Pokazywanie postów oznaczonych etykietą opinie.... Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą opinie.... Pokaż wszystkie posty

środa, 28 listopada 2012

Karen z szarfą w kolorze kawy z mlekiem Pani Izabeli

Przedstawiamy zdjęcia ślubne Pani Izy, która swoją suknię Karen Royal Splendor zamówiła w salonie Bellissima w Łomży. Oto list Pani Izy do prowadzącej salon Bellissima Pani Katarzyny Bednarskiej : Pani Kasiu, Zgodnie z obietnicą przesyłam kilka zdjęć ślubnych :) Tym samym jeszcze raz dziękując za cierpliwości, niezastąpioną pomoc i świetny gust przy pomocy w doborze sukienki :) Wszyscy byli zachwyceni krojem, wykonaniem i efektem końcowym :) Sukienka była bardzoo wygodna, w welonie się zakochałam i żal mi go było zdejmować po oczepinach a jak powiedział fotograf podczas sesji plenerowej welon rewelacyjnie się układał i żył swoim życiem :) Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam :)

wtorek, 13 listopada 2012

Suknia ślubna Pani Anny.

Dziś otrzymaliśmy maila od Pani Anny.
"Kochani!
Kilka miesięcy temu wzięłam udział w konkursie zorganizowanym wspólnie przez portal Bridelle i pracownię Royal Splendor. Nawet w moich najśmielszych marzeniach nie przypuszczałam, że może uśmiechnąć się do mnie takie szczęście i mam szanse wygrać wymarzoną suknię na ten jeden, wyjątkowy dzień. Kilka słów, które napisałam prosto z serca pomogło mi w wygranej.
Serdecznie dziękuję pracowni Royal Splendor za to, że zrobiła wszystko, by moje dziecięce marzenia, o których pisałam w swojej wypowiedzi konkursowej, spełniły się w stu procentach. Miałam przepiękną, delikatną suknię, która zachwyciła nie tylko mojego narzeczonego, ale też wszystkich gości. Rzeczywiście czułam się jak księżniczka. Dziękuję Wam za wspaniałą atmosferę, która panowała podczas naszych spotkań, pomoc w wyborze dodatków, super kontakt i wszystko, co dla mnie zrobiliście, bym w tym dniu mogła czuć się wyjątkowo.
Przesyłam Wam kilka zdjęć ze ślubu i naszego wyjazdu plenerowego, które powstały dzięki Paulinie Wośko- pani fotograf, która nasz dzień uwieczniła w postaci wspaniałej opowieści obrazkowej, która oddała wszystkie uczucia towarzyszące nam przez ten wspaniały czas.(http://paulinawosko.pl)
Dziękuję pięknie pracowni Royal Splendor jak również portalowi Bridelle.
Pozdrawiam.
Anna "







środa, 8 sierpnia 2012

Ślub Pani Marty z różowymi akcentami.

Pani Marta odwiedziła nasz salon już w styczniu, posiadając bardzo sprecyzowany plan dotyczący sukni - suknia spektakularna acz skromna, a do tego różowe akcenty.

sobota, 7 lipca 2012

Opinie na temat Royal Splendor - urodzinowe podsumowanie.

                   Kilka dni temu obchodziliśmy 3 urodziny firmy ( 3 jako zespół,kilka z nas zajmuje się tą dziedziną od wielu lat), a dziś "dorobiliśmy się" 600-go fana na Facebooku. Mamy na stronie naprawdę sporą galerię uśmiechniętych i zadowolonych klientek (http://www.sukniesplendor.pl/nasze-realizacje.html), a jest to tylko ok. 5% Pań, które w sukniach naszej produkcji, czy też komisowych "wyprawiałyśmy do ślubu". Dlaczego tylko 5%? Nie każda z naszych Panien Młodych chce się pokazać - ślub to przecież wydarzenie prywatne, rodzinne, nie zawsze spisze się fotograf i czasem klientka jest niezadowolona z jakości zdjęć, czasami nasze zaś nasze P.M. mają małe dzieci lub intensywny moment w pracy i zupełnie inne priorytety, niż wysyłanie nam zdjęć ze ślubu - rozumiemy to doskonale. Mamy na koncie pokaz autorski na Warsaw Fashion Street - projektantów, którzy biorą udział w tej imprezie wybiera Dorota Wróblewska. Autorytet, w branży od lat, osoba, która zna się na tym co robi i zwraca uwagę nie tylko na wyraz artystyczny prezentowanych kolekcji, ale również na jakość ich uszycia, wykończenie, praktyczność... Zdarzyło się nam także troszkę współpracować z celebrytkami, aktorkami, piosenkarkami... Niewiele, ale zawsze - niedługo ta współpraca zyska zupełnie inny wymiar - ale o tym napisze kiedy indziej. W każdym razie, takie ostatnie nie jesteśmy. Dlaczego o tym piszę?

                    Myślę, że tej okazji - pewnego kamienia milowego w naszym splendorowym życiu, czas napisać kilka słów niekoniecznie poprawnych politycznie - na temat opinii pozytywnych i negatywnych na temat naszej firmy w internecie. Tak, czytamy opinie na nasz temat. I wcale nie wymaga to wysiłku. Mamy ustawiony alert google dot. nowych wpisów i powiadomienia same przychodzą na nasz email... Nie będę ukrywać, że przeżywamy i te pozytywne i te negatywne. Dlatego mam klika słów dla potencjalnego czytelnika, który zapewne trafił na ta stronę wpisując w google "Royal Splendor - opinie" :)

                   Według badań "amerykańskich naukowców", podobno najczęściej negatywne opinie piszą osoby których nie zatrudniłeś, osoby które zwolniłeś, oraz byli partnerzy życiowi. Powiem tylko, że w naszym przypadku częściowo się to potwierdza - może tym razem "amerykańscy naukowcy" mają trochę racji. Z byłymi pracownikami staramy się rozstawać w przyjacielskich stosunkach - lecz nie zawsze pozwala na to urażona duma. Niestety, do naszej pracy potrzebne są pasja, zaangażowanie, cierpliwość, jeszcze raz pasja - oraz - tu dodam nieskromnie - odrobina talentu. Mamy szczęście wykonywać pracę którą lubimy, i staramy się ją wykonać jak najlepiej. Nie każdy nadaje się do tej pracy - i czasem lepiej - dla nas, dla klientek i dla tej osoby - aby poszła w życiu zupełnie inną drogą. Wracając do badań... Na ostatnim miejscu "negatywy" pisze konkurencja. Dlaczego konkurencja na ostatnim? Konkurencja wie, że firma którą stara się oczernić, może odpłacić pięknym za nadobne. MY nie posuwamy się do takich metod, ale jak wiadomo, każdy patrzy na innych z własnej perspektywy. ;)  W naszym przypadku dochodzi jeszcze jedna okoliczność - u siebie w salonie prowadzimy także komis. Czasami odnosimy wrażenie, że niektóre komentarze piszą Panie wstawiające suknie, które się nie sprzedają. Czasami mamy do czynienia z dość dziwną sytuacją, kiedy klientki obarczają nas "winą", za "niesprzedanie się" sukni. Niestety, jeśli chodzi o suknie używane, to potencjalna klientka nie tylko musi "zakochać się" w modelu, ale musi on również pasować choć "z grubsza" (bo robimy przecież poprawki) rozmiarowo, "wzrostowo", kolorystycznie. Wydawałoby się, że to oczywiste, ale niektóre z takich osób wolą myśleć, że nie chciałyśmy sprzedać akurat tej jednej, konkretnej sukni i postanawiają anonimowo "zemścić się" wypisując w internecie różne bzdury. Mimo, że jest to całkowicie nielogiczne, bo jest to nasza praca, na tym zarabiamy i "z tego żyjemy". Niestety czasami emocje logikę tłumią skutecznie.

                    Co do opinii negatywnych z gatunku "wyssanych z palca" , to czasem zdarzają się naprawdę absurdalne. A to, że mamy brudne sukienki ( wszystko czyścimy na bieżąco - mamy własną pralnię). A to, że jest ich zbyt dużo (!), że nie doradzamy i jesteśmy mało kreatywne (widać to doskonale u nas na blogu ! ;) ) . A to, że ceny mamy wyższe niż w innych salonach salonach - mimo , że przecież łatwo to sprawdzić. "Najlepszy" komentarz, jaki czytałyśmy i ten, który rozbawił nas do rozpuku "sukienki jak na wiejską potańcówkę, wszędzie koralik, koronka, kryształek". Zwykle, jeśli klientki w czymkolwiek na nas narzekają, to raczej na małą ilość ozdób, bo większość sukienek w stałej kolekcji jest całkowicie gładkich. Cóż, upodobanie do minimalizmu... :)

                     Dodając jeszcze kilka słów o opiniach negatywnych,których nie było dużo, i może jedna - dwie były rzeczywiście prawdziwe - prawdziwie subiektywnie - chodzi przecież o odczucia danej osoby. Były to jednak opinie Pań, które tylko nas odwiedziły, nic nie zakupiły, nic nie szyły. Nie wiemy czemu tak się dzieje - zawsze staramy się bowiem tak samo. Czasami i nam zdarza się gorszy dzień - np. przeziębienie, kłopoty rodzinne, bardzo duże zmęczenie. Jesteśmy ludźmi. Znacznie częściej jednak przyczyna niedogadania się - i w efekcie odniesienia przez klientkę złego wrażenia jest jeszcze bardziej ludzka. Nieporozumienie. Nie możność porozumienia się " na tych samych falach". To rzadkie, niemniej jednak czasami się zdarza. Wie to każda z Was, mająca doświadczenie w obsłudze klientów.

                       Jeśli zaś chodzi o opinie pozytywne, niezmiennie pojawiają się na nie odpowiedzi, że piszemy je same... po prostu "ręce opadają".  Według osób, które takie rzeczy piszą, pewnie fabrykujemy też ślubne blogi czy relacje.Jedyna nasza ingerencja jest taka - przyznajemy się bez bicia -  że czasem podpowiadamy klientkom GDZIE taka opinię mogą pozostawić. Nie każda bowiem Pani spędza dużo czasu w internecie, i jest asem for internetowych, czy portali ślubnych.

Za wszystkie pozytywne opinie bardzo dziękujemy. Nie będę ich cytować, ponieważ jest ich sporo, a WSZYSTKIE przyniosły nam podobną przyjemność oraz dumę. Dzięki Wam wiemy, że wykonujemy dobrą robotę która ma sens. Uskrzydlacie nas.

Dlatego z okazji naszych urodzin, wszystkim naszym kochanym klientkom tym już po ślubie i jeszcze przed, byłym i przyszłym życzymy sto lat, Szczęścia, Zdrowia i Pomyślności!